niedziela, 24 listopada 2013

Howgh! - czyli "Witam!" :)

Witam na moim nowym blogu! Zastanawiałam się długo, o czym powinna być pierwsza notka i postanowiłam napisać o tym, co wymieniłam jako pierwsze w moich zainteresowaniach w zakładce O mnie. A do tego połączę to z wnętrzami!

Tata od zawsze interesował się Indianami, a jako że jestem jego kopią prawie we wszystkim (oczywiście tato, jesteś we wszystkim o niebo lepszy! :)), przejęłam i to zainteresowanie. Ale w mniejszym stopniu - ponieważ bardziej niż samą kulturą Indian, interesuję się ich "stylówą". 

W domu zawsze leżało kilka książek-w tym jedna z pracami Winolda Reissa, w której znajduje się mnóstwo portretów Indian z plemienia Blackfeet. 

 

Zawsze chciałam mieć wydruk takiego obrazu na ścianie. A kiedy zobaczyłam zdjęcie z wykorzystaniem jednego z nich, poczułam się wewnętrznie zmuszona, by umieścić podobny w swoim pokoju.

Tu zdjęcia, na które natrafiłam:


Poszukiwałam odpowiedniego Indianina, aż znalazłam: Wades-in-the-Water! W wieku 14 lat podczas bitwy oskalpował innego Indianina,a w przyszłości "nawrócił się" i został policjantem :) (Ponadto na obrazie ma piękny pióropusz, co tak naprawdę było decydujące + pasujące kolory)

Wydruk kosztował mnie 30 zł, do tego jedna z najtańszych ramek w IKEI :)

A już niebawem opowiem o tych zygzakach na ścianie i jak je zrobić równo, oraz o lampie-jeżowiec  - wszystko widoczne na zdjęciu.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz