Tata od zawsze interesował się Indianami, a jako że jestem jego kopią prawie we wszystkim (oczywiście tato, jesteś we wszystkim o niebo lepszy! :)), przejęłam i to zainteresowanie. Ale w mniejszym stopniu - ponieważ bardziej niż samą kulturą Indian, interesuję się ich "stylówą".
W domu zawsze leżało kilka książek-w tym jedna z pracami Winolda Reissa, w której znajduje się mnóstwo portretów Indian z plemienia Blackfeet.
Zawsze chciałam mieć wydruk takiego obrazu na ścianie. A kiedy zobaczyłam zdjęcie z wykorzystaniem jednego z nich, poczułam się wewnętrznie zmuszona, by umieścić podobny w swoim pokoju.
Tu zdjęcia, na które natrafiłam:
Poszukiwałam odpowiedniego Indianina, aż znalazłam: Wades-in-the-Water! W wieku 14 lat podczas bitwy oskalpował innego Indianina,a w przyszłości "nawrócił się" i został policjantem :) (Ponadto na obrazie ma piękny pióropusz, co tak naprawdę było decydujące + pasujące kolory)
Wydruk kosztował mnie 30 zł, do tego jedna z najtańszych ramek w IKEI :)
A już niebawem opowiem o tych zygzakach na ścianie i jak je zrobić równo, oraz o lampie-jeżowiec - wszystko widoczne na zdjęciu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz